poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Rozdział 16

Uwaga! Rozdział zawiera sceny przeznaczone dla osób powyżej osiemnastego roku życia. Czytasz na własną odpowiedzialność.





Obudziłam się, a promienie słońca ogrzewały moją twarz, przez co jak mi się wydawało było mi gorąco. Chciałam wstać, ale czyjś uścisk na mojej talii skutecznie mi to uniemożliwił. Odwróciłam głowę w stronę jak się okazało jeszcze śpiącego Zayn'a. Wygląda tak spokojnie kiedy śpi, włosy opadły mu na czoło, a usta miał lekko rozchylone. Moje plecy gładko przylegały do jego torsu, ręką oplatał mnie w talii, a nogi splątane z moimi, jeszcze nigdy nie spałam z nikim aż tak blisko. Podniosłam rękę i przeczesałam delikatnie jego kruczo-czarne włosy, odgarniając mu je z czoła, a on zaczął powoli otwierać oczy. Kolor jego tęczówek to od dzisiaj mój ulubiony kolor. Z jego oczu można wyczytać każdą jego najmniejszą emocję, ich kolor także zmienia się od jego samopoczucia i humoru, niby zwykły brąz a za razem niesamowity. Mogłabym utonąć w jego oczach.

- Dzień dobry.- uśmiechnął się leniwie, a ciarki pojawiły się w dole mojego kręgosłupa, przez jego seksowny, zachrypnięty głos.

- Cześć.- odpowiedziałam i cmoknęłam go w policzek.

Mulat uwolnił mnie ze swojego uścisku i przeciągnął się na łóżku, ziewając. Na prawdę nie wiem co on we mnie widzi... On, można powiedzieć, że jest bogiem seksu, idealnie wyrzeźbiony sześciopak i perfekcyjny zarys litery V a ja, zwykła, niewyróżniająca się z tłumu brunetka. W okół niego kręci się wiele lasek w skąpych strojach i idealnych figurach, a on nawet na nie nie patrzy, jego wzrok zawsze skupiony jest na mnie. Jeszcze przed wakacjami byłam zamknięta w sobie, siedziałam w kącie pokoju raniąc swoje nadgarstki, myśląc jaka ja jestem beznadziejna. Kto wie może gdyby nie psycholog to już dawno nie byłoby mnie na tym świecie? Zayn pokazał mi, że jednak jestem coś warta, pogodził mnie z myślą, że mój brat nie żyje a tacie muszę wybaczyć. Ten chłopak jest dla mnie prawdziwym autorytetem, on też dużo przeżył w życiu, nadal nie wiem co z jego ojcem, ale i tak i tak dużo mi o sobie opowiedział.

- Ej, Van, o czym tak myślisz?- spojrzałam na rozbawionego bruneta i uśmiechnęłam się blado.

- O niczym.- odpowiedziałam szybko, potrząsając głową, chcąc pozbyć się tych wszystkich myśli z mojego umysłu.

- Powiedz mi.- spoważniał nagle, a jego oczy momentalnie pociemniały. Dobra, uspokój się psycholu...

- O mojej przeszłości.- spuściłam głowę i zaczęłam skubać paznokcie.

- Ja wczoraj powiedziałem ci coś o sobie, to ty teraz powiedz mi coś o tobie.- wyszczerzył się zadowolony, a cała złość, która przed chwilą się w nim pojawiła wyparowała. Nie nadążam za nim...

- Co chcesz wiedzieć?- spojrzałam na niego, a moje serce przyśpieszyło swoją pracę kiedy pociągnął delikatnie za moją brodę i przejechał kilka razy palcami po mojej dolnej wardze.

- Nie przygryzaj jej.- i znowu się wkurzył, kurde ja tylko przygryzłam wargę, uspokój się głupolu.- Powiedz mi o tym, o czym myślałaś.- odpowiedział chłodno, a mnie ciarki przeszły na jego lodowaty ton głosu.

- Skoro chcesz wiedzieć...- westchnęłam głośno i zaczęłam pocierać mój nadgarstek, ścierając z niego podkład, którego nigdy z niego nie zmywam.

Kiedy moje wszystkie małe, pojedyncze blizny były już odsłonięte, zaczęłam ścierać podkład z największej blizny po próbie samobójczej. Mulat kiedy zobaczył wszystkie moje oczy otworzył szeroko oczy, a ja zaczęłam martwić się o to, czy czasami zaraz mu nie wypłyną...

- Dlaczego?- szepnął chyba sam do siebie, a po chwili spojrzał mi w oczy.- Dlaczego to sobie zrobiłaś?- powiedział już troszkę głośniej i zaczął składać delikatne pocałunki na każdej z moich blizn, nie spuszczając swojego smutnego spojrzenia z moich tęczówek. Po moich policzkach zaczęły spływać łzy, a on po chwili przytulał mnie do swojego nagiego torsu.

- Nie płacz kochanie.- wyszeptał w moje włosy, a moje serce zatrzymało się na jego ostatnie wypowiedziane słowo. - Mogłabyś powiedzieć mi dlaczego chciałaś się zabić?

- To stało się rok temu. Od śmierci mojego brata byłam kompletnie zagubiona, a potem doszły problemy ze szkołą, matką i moimi przyjaciółmi. Nie wytrzymałam i... i zrobiłam to. Chciałam już nie czuć... Po prostu zasnąć i już nigdy się nie obudzić, ale Nick mnie uratował.- przestałam płakać, a Zayn nie odezwał się ani słowem.

- Zayn?- podniosłam głowę, aby na niego spojrzeć, a w kącikach jego oczu pojawiły się łzy, którym zawzięcie nie pozwalał wypłynąć. Chłopak spojrzał na mnie w końcu, po czym się odezwał.

- Nigdy więcej tego nie próbuj, rozumiesz? Nie przeżyje tego, jeśli coś ci się stanie.

- Za jakiś miesiąc nie będziesz pamiętał nawet mojego imienia...- mruknęłam i spuściłam wzrok na swoje palce.

- Nawet tak nie mów.- warknął, a ja już mogłam stwierdzić, że się zdenerwował.- Nigdy więcej tak kurwa nie mów.- podniósł głos, na co się wzdrygnęłam.

- Przepraszam...

- Nie przepraszaj tylko nigdy więcej tak nie mów. Za rok, może nawet mniej znowu się zobaczymy, obiecuje ci to.

- Niby jak?- zapytałam.

- Nie wiem, za rok też będą wakacje i inne dni wolne.

- Zdajesz sobie sprawę z tego, że to nie będzie miało sensu prawda?

- Czemu tak myślisz?

- Oh błagam cie... przez rok może stać się dużo.

- Skończmy ten temat.- odpowiedział oschle.

- Dobra...- mruknęłam.- Daj mi swoją koszulkę.- uśmiechnęłam się do niego szeroko i wystawiłam ręce w jego kierunku.

Rzucił w moją stronę ubraniem, a ja szybko naciągnęłam je na swoje ciało i poszłam do kuchni.

- Ty robisz śniadanie!- krzyknął z góry. Westchnęłam głośno i zabrałam się za robienie posiłku.

Nie jestem jakąś wybitną kucharką czy coś ten teges, ale jajecznice na bekonie potrafię zrobić. Ciekawa jestem, czy moja ciocia i ojciec w ogóle interesują się tym gdzie teraz się znajduję... Gdyby mój tata tylko wiedział... Z resztą, to co im po tym? Za tydzień będę dla Zayn'a tylko i wyłącznie kolejnym numerkiem do kolekcji dziewczyn, które już zaliczył... Mam jednak nadzieję, że nie jestem dla niego tylko tym i chociaż w najmniejszym stopniu jestem dla niego ważna. Poczułam czyjś dotyk za sobą, a kiedy do moich nozdrzy doszedł zapach Mulata od razu się odprężyłam.

- Nie masz nic oprócz majtek pod tą koszulką, mam rację?- mruknął przy moim uchu i przygryzł jego płatek.

- Może tak, może nie.- uśmiechnęłam się szeroko.

- Droczysz się za mną?- podniósł zabawnie jedną brew i przysunął się do mnie jeszcze bliżej, a ja poczułam przy mojej pupie jego rosnącego penisa. Chyba już wiem do czego to zmierza...

- Przejdź do rzeczy Zayn...- mruknęłam, a on wyłączył gaz w kuchence i przerzucił mnie sobie przez ramię.

- Co ty robisz?- pisnęłam kiedy klepnął mnie w tyłek.

- Przechodzę do rzeczy.- zachichotał, a moje serce zwiększyło swojego bicia. Sama nie wiem czy to przez to co ma się za chwilę wydarzyć, czy to przez ten jego piękny chichot.

Czarnowłosy położył mnie na łóżko, a chwilę po tym przygniótł ciężarem swojego ciała i przywarł gwałtownie ustami do moich. Odsunął się na chwilę tylko po to, żeby zdjąć ze mnie koszulkę, a po chwili kontynuował swój rozkoszny atak. Nasze zęby obijały się o siebie od czasu do czasu, a języki dziwnym sposobem współgrały ze sobą. Swoje pocałunki przeniósł na moją szyję, liżąc i podgryzając jej skórę, schodząc w dół. Jedną z moich piersi chwycił w swoją dużą dłoń, ściskając ją mocno, a drugą pieścił swoimi malinowymi, pełnymi ustami lekko przygryzając sutek. Wrócił wargami do moich ust i złączył je w pełnym pożądania, namiętnym pocałunku.

- Zdejmij ze mnie spodnie.- wymruczał między pocałunkami,a ja zrobiłam to, co mi kazał.

Rękoma odpięłam pasek i guzik jego ciasnych, czarnych jeansów i zsunęłam je razem z bokserkami do połowy jego ud, dalej pomagając sobie nogami, a on zdjął ze mnie moje majtki i odrzucił gdzieś w kont pokoju.

- Kurwa.- szepnął i podniósł się szukając wzrokiem czegoś w pokoju.

Kiedy już miałam pytać się o co mu chodzi, on podszedł do swoich spodni i wyjął z nich foliową paczuszkę. Rozerwał ją zębami i nałożył na całą swoją długość. Jedno trzeba było mu przyznać, na pewno nie miał małego. Położył się na mnie podpierając się na łokciach i sięgnął ręką do mojej kobiecości zataczając na niej kilka kółek.

- Jak zawsze gotowa...- cmoknął mnie w nos i wszedł we mnie bez ostrzeżenia.

Jęknęłam głośno czując go w sobie całego. Kiedy wycofał się i wbił we mnie ponownie kolejny zdradziecki jęk wydobył się z mojego gardła. Swoją dłoń umieścił na moim biodrze, a jego uścisk zwiększał się z każdym jego kolejnym pchnięciem.

- Kurwa... Jesteś tak ciasna.- wydusił i przyśpieszył swoich ruchów.

Wchodził we mnie raz po raz, nie zwalniając swojego tempa, a jego place wbijały się w moje biodro sprawiając mi tym niemiłosierny ból i już wiedziałam, że zostanie mi po tym odcisk jego dłoni. Z każdym jego kolejnym pchnięciem, uczucie przyjemności narastało w moim podbrzuszu, zbliżając się do spełnienia. Zayn cały czasy brutalnie wchodził we mnie, nie przerywając tego rozkosznego ataku. Po chwili chłopak zatrzymał się w miejscu i jęknął gardłowo, a ja powtarzałam jak mantrę jego imię kiedy szczytowaliśmy w tym samym czasie. Mulat wyszedł ze mnie i opadł na miejsce obok mnie. Jedyne co w tym momencie słyszałam, były nasze szybkie i płytkie oddechy, które próbowaliśmy uspokoić.

- Jestem głodna.- powiedziałam po chwili ciszy.

Czarnowłosy zaśmiał się cicho, po czym wstał i nałożył na siebie bokserki i luźniejsze w kroku dresy. Jejuu, czy on musi być taki piękny? A z tymi włosami po seksie wygląda jeszcze lepiej.

- Podasz mi swoją koszulkę?- zapytałam, a on podał mi ją i wyszedł z pokoju bez słowa.

Co jest do cholery? Coś nie tak? Wzruszyłam ramionami i naciągnęłam na siebie majtki i krótkie spodenki, po czym zeszłam na dół, zastając tam go siedzącego i jedzącego jajecznice, którą wcześniej przygotowałam. Kiedy miałam się już odezwać i opierdolić go za to jak się zachowuję, mój telefon za wibrował w mojej kieszeni. Zmarszczyłam brwi lekko zdziwiona tym, że dzwoni do mnie ciocia.

- Tak ciociu?- zapytałam bez przywitania.

- Wróć już do domu, masz gościa.- zmarszczyłam jeszcze bardziej brwi, a Zayn spojrzał na mnie mrużąc oczy.

- Dobrze, już idę.- mruknęłam i się rozłączyłam.

- Kto to był?- zapytał. Pf, jaki bezczelny...

- Moja ciocia, muszę wracać do domu.- mruknęłam.

- Po co?- po gówno kurwa!

- Nie wiem, mówiła, że ktoś na mnie czeka.- odwróciłam się na pięcie i ruszyłam w kierunku drzwi.

- Przepraszam.- co on kurde umie się teleportować czy jak?

- Za co?- burknęłam.

- Ja po prostu nie wiem jak zachować się po seksie, przepraszam.- przytulił mnie mocno i po chwili się ode mnie odsunął.

- W porządku, tylko nie olewaj mnie i będzie okej. - uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam w policzek. - Napiszę do ciebie później.

- Okay.- odpowiedział, a ja wyszłam z jego domu i po kilku minutach spaceru doszłam do domu cioci.

Zapukałam do drzwi i otworzyłam szeroko oczy, kiedy zauważyłam osobę stojącą  w drzwiach.

- Mama?!- zapytałam zaskoczona.

- Vanesso.- powiedziała zimno.- cholera, była wkurzona... chyba mam kłopoty...



Hej! :)
Tym razem scena +18 lepsza?
Jeśli są jakieś błędy to bardzo przepraszam, nie wszystko udaję mi się dostrzec. 
Następny rozdział do końca tygodnia powinien się pojawić.
Komentować, komentować! :)
Do następnego Ronnie. :>

2 komentarze: