wtorek, 27 stycznia 2015

Rozdział 3

BARDZO WAM DZIĘKUJĘ ZA TYLE WYŚWIETLEŃ W TAK KRÓTKIM CZASIE! 
JESTEŚCIE WSPANIALI I DZIĘKUJĘ, ZA TYLE WSPANIAŁYCH KOMENTARZY!
JESTEŚCIE PO PROSTU WSPANIALI! ♥
MACIE TUTAJ 3 ROZDZIAŁ. NIE WIEM JAK WAM ALE MI SIĘ NAWET PODOBA. :D KOMENTUJCIE ;P 
I JESZCZE JEDNO MASSIVE THANK YOU ! KOCHAM WAS ♥



 Rano obudziłam się i wstałam przecierając oczy. Nawet nie zdziwiłam się nie widząc chłopaka, wiedziałam, że mnie zostawi i gdzieś sobie pójdzie. Tak, głupia Vanessa łudziła się, że spodoba się komuś takiemu jak Zayn.
Wstałam, a w zasadzie wygramoliłam się w łóżka, ubrałam się, poprawiłam makijaż i umyłam zęby palcem. Po tym jak doprowadziłam się do jako takiego stanu zeszłam na dół gdzie zobaczyłam Zayna siedzącego i jedzącego jajecznice.
- Chodź.
Postanowiłam go posłuchać i usiadłam przy stole na przeciwko niego.
- Jesteś głodna?
- Nie.- kłamałam ale jakoś nie miałam ochoty na jedzenie.
- Przecież wiem, że jesteś głodna.
- Jak nie będę chciała to nie będę jadła.
- Czemu musisz być taka?
- Jaka?- spytałam marszcząc brwi.
- Tak kurewsko uparta.
- Nie jestem.
- Jesteś.
Nie miałam ochoty się z nim kłócić , więc postanowiłam wyjść i iść do domu.
- Gdzie idziesz?
- Do domu?
- Odwiozę cię.
- Nie, dziękuję ale nie trzeba. Nie będę cie już więcej denerwowała.- powiedziałam zdenerwowana.
- W tym momencie to robisz.
- Pa.- powiedziałam i próbowałam wyjść ale złapał mnie za łokcie i przyciągnął do siebie.
- Zayn, czego ty chcesz?
- Pozwól, że cie odwiozę.
- I to ja tu jestem uparta?- powiedziałam uśmiechając się.
Zayn zrobił obrażoną minę po czym puścił moje ręce i kazał , żebym na niego poczekała, bo on poszedł po swoją kurtkę. Po nie całej minucie zszedł na dół i poszliśmy w kierunku jego samochodu.
Jazda minęła w niekomfortowej ciszy, on wzrok miał utkwiony w jezdnie, a ja w widok za szybą. Kiedy miałam otwierać drzwi i wychodzić z jego auta on chwycił moją dłoń.
- Coś się stało Malik?
- Uhm, nie tylko dzisiaj jest impreza na plaży kawałek za miastem i pomyślałem, że może też mogłabyś pójść? 
- Okej.
- Spoko, więc przyjdź do domu Scarlett o 20,a ja po Was podjadę.
- Okeej, więc pa.
- Do zobaczenia.
Wyszłam z jego auta i weszłam do domu. Moja ciocia od razu napadła na mnie z tysiącem pytań na temat tego gdzie byłam, co się stało, że nie wróciłam i takie tam gówna. Nie była zła tylko raczej ciekawska. Powiedziałam
jej wszystko pomijając obściskiwanie się z Zaynem i tego gościa z imprezy. Na samą myśl o tym dostaję gęsiej skórki. Gdyby nie Zayn pewnie zostałabym zgwałcona czy coś a na pewno nie tak wyobrażałam sobie swój pierwszy
raz. Siedziałam z ciocią jeszcze jakąś godzinę pijąc kawę i gadając o facecie , którego niedawno poznała. Potem poszłam do pokoju i nie wiedząc co ze sobą zrobić zadzwoniłam do Scarlett.
- Halo?- odebrała po 3 sygnałach.
- Hej Scary.
- Heeej, coś się stało? Wczoraj zniknęłaś z Zaynem no i... aaa no właśnie co jest pomiędzy Wami?
- Co?
- No wpadł do mnie na chwilę i był strasznie rozproszony, nigdy go takiego nie widziałam. Co takiego robiliście?
- Uhmm, nic. Jakiś koleś się do mnie dobierał, a Zayn skopał mu dupę, a później zabrał  mnie do siebie do domu. Obściskiwaliśmy się parę minut i tyle. Rano tylko się trochę posprzeczaliśmy ale jest okej.
- Czekaj, czekaj. Co?! Ty i Zayn?! Obściskiwaliście się?! Zabrał cię do swojego domu?!
- No tak, co w tym dziwnego?
- Byłaś w jego pokoju?
- Yyy.. tak?
- BOŻE ŚWIĘTY , NO NIE WIERZĘ!
- O co chodzi?
- Zayn się w tobie zakochał!
- Nie sądzę.
- Słuchaj Van. On NIGDY nie zabiera dziewczyn do swojego domu, a jak to już robi to nie do SWOJEGO POKOJU, rozumiesz?
- Tak ale co to ma wspólnego z tym, że się we mnie zakochał?
- Liam mówił mi, że Zayn miał kiedyś dziewczynę ale ona go potem zostawiła dla innego i od tamtego czasu Zayn się zmienił. Zaczął pić i tak dalej i mówił mi, że Zayn nie zabiera byle kogo do swojego domu, a zwłaszcza
do swojego pokoju. Nawet jak robi imprezy i ktoś chce się tam kimnąć to on nie pozwala, a Ciebie tam wpuścił i z tego co mówiłaś, że się obściskiwaliście wnioskuję, że spał z tobą w jednym łóżku, a on nigdy nie śpi
z dziewczyną w jednym łóżku. Nawet po seksie rozumiesz? A ci tak po prostu pozwolił nie dość, że zostać w jego domu to jeszcze w jego pokoju i na dodatek w tym samym łóżku. On musi coś do ciebie czuć.
- Nie sądzę.
- Dzisiaj na imprezie go upijemy i wyciągnę to z niego. Lepiej mu się gada bez kłamania kiedy się upiję.- powiedziała śmiejąc się.
- No okej, ale to nie fair. Będzie kompletnie zalany.
- No i co?  I tak i tak by się upił i tak i tak.
- Okej, niech ci będzie.
- Spoko, ja lecę się już szykować, aha no właśnie jest impreza.
- Wiem, zaprosił mnie.
- CO KURWA?!
- Tak.
- Ja pierdole. On musi coś do ciebie czuć. On nie zaprasza dziewczyn.
- Dobra, pa.- powiedziałam po czym rozłączyłam się i położyłam się na łóżko.
Jak to możliwe? Czy Zayn serio coś do mnie czuję? Może Scarlett tylko kłamała ale w sumie to po co miałaby kłamać. Sama nie wiem. Rozmyślałam nad tym trochę dłużej aż w końcu wstałam i zaczęłam szykować się na
imprezę. Nałożyłam shorty i białą bluzkę na ramiączkach z nadrukiem triady marsowej, ponieważ ich słucham i na prawdę kocham, związałam włosy w kucyk, oczywiście pod tym miałam strój kąpielowy. Spakowałam swoją
torbę biorąc ręcznik, komórkę i pieniądze. Kiedy spojrzałam na zegar była już 19 , więc postanowiłam pójść już do Scary.
- Hej.-powiedziałam wchodząc do jej domu.
- Hej, ślicznie wyglądasz. Zaynowi się spodoba.- powiedziała puszczając mi oczko.
- Jezuuu, a ty znowu zaczynasz.
Dziewczyna zaśmiała się i poszła zrobić makijaż, a ja oczywiście poszłam z nią.
- Myślę, że nie powinnaś rozmawiać o tym z Zaynem. Jeżeli coś do mnie czuje w końcu mi to powie.
- Oh Van. Z Zaynem nie jest tak łatwo. On jest inny, nie jest taki jak reszta chłopaków. Wygląda na normalnego ale jest zraniony odkąd Alice go zostawiła, a on po tym zamknął się w sobie i boi się zakochać.
- Nie rozumiem jak można się tego bać.
- Boi się , że ponownie się zakocha i ponownie ktoś go opuści.
- Taa...
Jakieś pół godziny później Zayn po nas podjechał i ruszyliśmy na plażę. Przez całą drogę gadałam z Scary o Joshu, on na prawdę mi się spodobał. Droga minęła mi szybko, Zayn zaparkował swoje auto , a ja ze Scary poszłyśmy
w stronę naszej grupki nie czekając na Zayna. Plaża już wypełniona była ludźmi, którzy trzymali w rękach swoje drinki lub po prostu tańczyli.
- Hej Van.- powiedział uśmiechając się do mnie Josh.
- Hej.- odpowiedziałam lekko rumieniąc się. Ja pierdole Vanessa ogarnij się idiotko. Dlaczego się rumienisz?!
Czas leciał nam szybko. Piłam i gadałam z Joshem siedząc na jego kolanach. Opowiadał mi co robił przez ten czas kiedy mnie nie było , a ja potem opowiedziałam mu o mojej szkole i tak dalej. Zayn siedział gapiąc się
na nas i nic nie pił. Przez chwilę miałam ochotę mu powiedzieć, żeby przestał się gapić ale co mnie to obchodzi? Jak chce to niech się gapi. Josh owinął swoje ręce w mojej talii przyciągając mnie do swojej klatki piersiowej tak, abym mogła
się o niego oprzeć. Momentalnie zobaczyłam jak twarz Zayna z obojętnej zamienia się w zdenerwowaną i zirytowaną, zacisnął szczękę i pięści patrząc się jak Josh kreśli swoimi palcami koła na moim udzie.
Zayn's POV
Odkąd Alice mnie zostawiła nie pozwalałem, żeby ktoś zakochał się we mnie a zwłaszcza nie pozwalałem sobie samemu się zakochać ale kurwa... ona... ona jest taka inna, taka idealna, jej włosy, nosek, usta... i te jej piękne oczy.
Nie umiałem się nie zakochać... a teraz? Miałem kurwa nadzieję, że może coś odmieni się w moim życiu po wczorajszej nocy ale się kurwa myliłem , dlaczego? A dlatego, że teraz siedzi na kolanach tego skurwiela
i pozwala mu na te rzeczy, które ja powinienem jej teraz robić. Powinna siedzieć na moich kolanach, a ja całował bym ją po szyi przytulał i głaskał po włosach, a zamiast tego robi to ten palant. Czuję się tak cholernie zazdrosny, że
mam ochotę mu przyjebać, był moim kumplem ale co mnie to kuźwa obchodzi? Siedziałem jak ten idiota i gapiłem się na nich, a kiedy nagle jej oczy wbiły się w moje odwróciłem od niej wzrok. Pewnie zobaczyła, że się gapię... kurwa.
Wstałem i poszedłem na wolną od imprezy część plaży siadając na piasku i gapiąc się w morze obwiniając się za to, że pozwoliłem się sobie zakochać, a teraz mam za swoje. Brawo Zayn. Teraz cierp za swoją głupotę.
Zakochałem się w niej odkąd tylko zobaczyłem ją w domu Scarlett. Była wyjątkowa, te jej dołeczki w policzkach kiedy się uśmiecha i to jak marszczy nosek i przymruża oczy kiedy się śmieję, albo to kiedy jej oczy tak pięknie lśnią...
Kurwa Malik weź się w garść... Kiedy dalej o tym myślałem ktoś usiadł koło mnie. Odwróciłem wzrok i zobaczyłem JĄ. Kurwa, musiała zauważyć,że się gapię.
- Nic ci nie jest?- spytała z troską w głosie, kurwa nawet to mi się tak cholernie podobało... sposób w jaki do mnie mówi... kurwa... Zayn...ogar...
- Nie.- powiedziałem stanowczo. Nie chciałem pokazać jej mojej słabości.
- Przecież widzę, że jest coś nie tak. 
Kurwa, i co mam jej teraz skłamać?
- Ehh... ta.. nie jest najlepiej.
- Co jest?
- Nie zrozumiesz.
- Zrozumiem.
- Nie sądzę, mała.
- Postaram się.
- Ehh, posłuchaj... po prostu... ymm... kurwa... nie jest dobry w mówieniu o moich uczuciach.
- Po prostu powiedz.
- Kurwa.. co ja mam ci do cholery powiedzieć? Że jestem tak kurewsko zazdrosny o teko skurwiela Josha? Nie wiem co się ze mną dzieję. Wystarczyło 5 sekund , a ja się w tobie zakochałem. Nie jestem pewien czy Cie do kurwy
kocham ale...
Nie dokończyłem mówić, bo mnie pocałowała. To był delikatny pocałunek, a ja chciałem jej więcej, ona delikatnie muskała moje wargi swoimi , aja zrobiłem to samo, bo nie chciałem zrobić nic za szybko, przestraszyć ją i zrazić
do siebie. Całowałem ją tak delikatnie jak tylko umiałem ujmując jej policzki w swoje dłonie. Tak kurewsko tego potrzebowałem. Nawet Alice nie pragnąłem tak bardzo jak jej, a Alice znałem dużo dłużej. Ją znam 3 dni,
trzy pieprzone dni wystarczyły mi, żeby siĘ w niej zakochać.
- Wszystko w porządku?- zapytała.
- Ymm, tak. Myślę, że tak.
- Okej, więc chodźmy.
Wstaliśmy i poszliśmy w milczeniu do reszty. Ona wróciła do Josha, a mnie krew zalała jak zobaczyłem, że ją pocałował. Ja pierdole... nie wytrzymałem. Wstałem i wróciłem do domu, a następnego dnia obudziłem się z
niezłym kacem.                                                   

 Love yaa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz