niedziela, 25 stycznia 2015

Rozdział 1


Okay. Tutaj macie pierwszy rozdział. :) Może troszeczkę nudny ale z czasem jakoś to się rozkręci. ENJOY ♥ 

- Vanessa musimy już jechać!
- Już idę mamo!
Zeszłam na dół do mamy, wzięłam swoje walizki i pojechałyśmy na lotnisko. po ponad 2 godzinnej drodze dojechałam do Londynu do domu mojej cioci. Potem jechałyśmy taksówką, żeby dotrzeć do jej domu , bo znajdował on się w środku Londynu.Kiedy dotarłyśmy pod jej dom moja mama zadzwoniła do drzwi po czym otworzyła nam je moja ciocia.
- Vanessa jak ty wyrosłaś!- krzyknęła ściskając mnie tak mocno, że nie mogłam oddychać.
- Hej ciociu.-powiedziałam z uśmiechem po tym jak mnie puściła.
- Jak minęła wam podróż?
- Ymm, całkiem nieźle ciociu.
-Chcecie może kawy?
- Z chęcią.- odpowiedziałyśmy jednocześnie z mamą.
Ciocia zrobiła nam kawy i po godzinie moja mama musiała wyjeżdżać, bo spóźniłaby się na samolot.
- Ciociu?
- Tak kochanie?
- Pamiętasz moich starych przyjaciół, Scarlett i resztę?
- Tak. Chodzą tu do liceum.
- Wiesz gdzie można ich znaleźć? Bez urazy ciociu ale nie mam zamiaru siedzieć tutaj w domu przez następne 2 miesiące.
- Nie wiem dokładnie ale ostatnio rozmawiałam z mamą Scarlett i mówiła mi, że dużo czasu spędza w klubie z resztą.
- Ok. Pójdę i sprawdzę czy Scarlett jest w domu.
- Dobrze kochanie.
Droga do domu Scarlett nie zajęła mi dużo czasu, ponieważ mieszkała ona 6 domów dalej. Po 5 minutach stanęłam przed drzwiami jej domu i zapukałam do drzwi. Otworzyła mi jej mama Alice.
- O mój Boże, czy to ty Vanesso?!- wykrzyknęła zaskoczona.
- Tak proszę Pani.
- Tyle lat Cie nie widziałam!-kontynuowała podekscytowana po czym mnie przytuliła.
- Jest Scarlett?
- Tak. Jest w swoim pokoju z jakimś chłopakiem.
- Uhmm, czy to będzie w porządku jeśli do niej pójdę?
- Tak.
- Okej.
Weszłam po schodach kierując się do jej pokoju po czym zapukałam do drzwi.
- Czego chcesz mamo?!- wykrzyczała z pokoju.
- Właściwie to nie twoja mama. Powiedziałam otwierając drzwi.
Scarlett siedziała patrząc się na mnie jakby zobaczyła ducha, a mój wzrok przeniósł się z niej na chłopaka, który był pokryty tatuażami , a na jego wardze, uszach i brwiach miał kolczyki. Miał czarne włosy podniesione w niesforny czub, a jego oczy były karmelowe.
- Van?!
- Tak.- powiedziałam śmiejąc się.
Scarlett wstała i przytuliła mnie.
- Tak dawno cie nie widziałam.
- Ja ciebie też.
- Tęskniłam
- Ja też i to bardzo.
- Na ile przyjechałaś?
- Tylko na wakacje.
- Nie możesz zostać dłużej?
- Nie bardzo. Muszę skończyć szkołę.
Po tym Scarlett lekko posmutniała po czym odwróciła się do chłopaka i usiadła koło niego wskazując mi miejsce koło niej, więc posłuchałam się jej i usiadłam po turecku koło niej.
- Zayn, to jest Vanessa, Vanessa to jest Zayn.
Chłopak skinął do mnie głową, a ja odpowiedziałam mu uśmiechem.
- Ja już chyba pójdę. Nie będę wam przeszkadzać.
- No co ty, nie przeszkadzasz prawda Zayn.
- Yhym.- odpowiedział niezainteresowany rozmową.
- Jednak wolę pójść. Muszę się jeszcze rozpakować.
- Okej. Dzisiaj jest impreza, wpadniemy po ciebie o 21.
- Niee. Jestem zmęczona. Jedyne o czym marzę to łóżko.
Zayn wybuchł śmiechem a ja spojrzałam się na niego nie wiedząc o co mu chodzi.
- Powiedziałam coś nie tak?
- Jak jesteś zmęczona to uprawiasz seks?!- mówił śmiejąc się.
- Ha-ha, bardzo śmieszne.
- Dla mnie śmieszne.
- Idiota...
- Ej no, kochanie, nie obrażaj się.
- Scary, on jest takim idiotą przez cały czas?
- Uhm, tak.
- No ej!- krzyknął udając obrażonego.
- Ej no, kochanie, nie obrażaj się.- mówiłam przedrzeźniając go na co Scary wybuchła śmiechem.
- Ha-ha.- powiedział udając obrażonego.
- To idziesz Van?- ponownie spytała.
- Nie. Dzisiaj jednak sobie chyba odpuszczę.
- No dalej, zrelaksujesz się po podróży i miło rozpoczniesz wakacje.- mówiła z uśmiechem.
-No dobra, o której po mnie przyjedziesz?
- PrzyjedzieMY- powiedziała podkreślając na końcu MY.
- Ty i Zayn?
- Tak. Tam spotkamy się z resztą paczki.
- Okej, to o której?
- Uhmm... może o 19?- spytała patrząc na Zayna.
- Taa...- powiedział niezainteresowany.
-Dobra, to ja lecę się ogarnąć.- powiedziałam wstając.
- Odprowadzę cię.-zaproponowała.
Scary odprowadziła mnie do drzwi, a ja wróciłam do domu. Wzięłam szybki prysznic i umyłam głowę. Ubrałam krótkie,czarne spodenki, białą bluzkę odkrywającą pępek z napisem GEEK do tego szelki, które zwisały z tyłu moich spodenek,
związałam włosy w kłosa po lewej stronie, który opadał mi na ramię i czarną beanie. Potem zrobiłam łagodny makijaż i zeszłam na dół. Czekając na Scary i Zayna przeglądałam facebooka dopóki nie przeszkodziła mi ciocia.
- O której wrócisz?
-Ymm.. nie wiem ciociu. Jak będę miała wrócić późno to do ciebie napiszę, okay?
-Ok.
Po około 15 minutach usłyszałam dzwonek do drzwi, więc wsadziłam telefon do kieszeni shortów i poszłam otworzyć drzwi. Scarlett przytuliła mnie na powitanie po czym chwyciła za rękę i pociągnęła za sobą do samochodu. Czarne
BMW Zayna było bardzo ładne, a fotele były wykonane ze skóry.
- Więc dokąd jedziemy?- zapytałam.
-Do domu Perrie.-odpowiedziała z uśmiechem.
- Nie mogę się doczekać, aż ich zobaczę.
- Oni też.
- Powiedziałaś im?!
- Tak.
- Oh, szkoda, bo chciałam zobaczyć ich miny.
- Hahah, szkoda,że o tym nie pomyślałam. To było by bezcenne.
- Hahaha, masz racje. Nie mogę doczekać się najbardziej Josha.
- On ciebie też.
- Że jak?!
- No tak. Nawet nie wiesz jak zwariował kiedy im powiedziałam.
Lekko się zarumieniłam. Josh był moim przyjacielem, tylko raz się obściskiwaliśmy. Jest całkiem przystojny i podkochiwałam się w nim przez jakieś pół roku ale potem stał się moim przyjacielem.
Reszta drogi minęła w ciszy. Po paru minutach dotarliśmy pod dom Perrie. Stąd mogłam usłyszeć już muzykę bębniącą w środku. Przeszliśmy przez podjazd i weszliśmy do jej domu.


Komentujcie! :) Mam nadzieję, że się podoba. :)

1 komentarz: